Na Paryskim Tygodniu Mody wizażyści i fajne Francuzki zdecydowały się na zredukowane krycie.
Na Paryskim Tygodniu Mody kontur oka, a nawet jego ciemne obwódki, mogą wreszcie zabłysnąć własnym światłem, bez ukrywania ich korektorami: „Jestem zwolenniczką francuskiego piękna, uważam, że jest prawdziwa zmysłowość w wydobywaniu tych wspaniałych odcieni oczu” – powiedziała wizażystka Hannah Murray za kulisami pokazu Chloé, gdzie pozostawiła melancholijne spojrzenie Amber Valletty pozornie nagie: Brak tuszu do rzęs, podkręconych rzęs, podkreślonych brwi i mocnego korektora: „Zbyt dużo korektora zmienia kształt twarzy, traci ona swój wymiar” – wyjaśnia Hannah Murray.
Szczerość w pokazywaniu swoich ciemnych kręgów takimi, jakie są, była postawą widoczną podczas całego Paryskiego Tygodnia Mody w Loewe, Meryll Rogge, Anne Isabella, a także na pokazie Diora (gdzie obecna była również Rihanna), gdzie wizażysta Peter Philips nie użył korektora na konturze oka, aby stworzyć prosty wygląd, odpowiedni dla kolekcji, która dla Marii Grazii Chiuri miała reprezentować przyszłą erę, w której kobiety rządzą światem i tworzą własne kody urody.
Murray określiła makijaż Chloé jako „surowy, twardy i mocny”: „Muszą być fajni” – powiedziała o wszystkich osobowościach. Za kulisami Serres du Parc André Citroën (w zasadzie ogromna szklarnia wypełniona ziemistą, wystawioną na działanie promieni słonecznych skórą), wszystko zaczęło się od zabiegów pielęgnacyjnych twarzy Taty Harper, w których Restorative Eye Cream zastąpił matowe krycie korektora. „Moim celem było podkreślenie naturalnego piękna modelki” – wyjaśniła Harper na zewnątrz, kilka kroków od gigantycznego balonu na gorące powietrze wznoszącego się w parku obok. „Dla mnie zdrowa skóra to najlepszy makijaż”.
Murray zgadza się z tym poglądem: „Istnieją sposoby, aby odświeżyć i rozjaśnić twarz za pomocą produktów do pielęgnacji skóry, bez konieczności jej zmywania”. Urodzona w Wielkiej Brytanii artystka niedawno przeprowadziła się do Paryża i mówi, że uwielbia „ciągle widzieć wokół siebie francuskie piękno, fascynuje mnie ta prostota”.
Kiedy dziś wieczorem w salonie Galerie Vivienne w Cool TM wpadłam na pochodzącą z Francji modelkę Helene Diap, ubraną w godną pozazdroszczenia warstwę zielonej i różowej kraty, powiedziała mi, że sama zrobiła sobie makijaż. Projektant Thomas Monet jest jej chłopakiem, więc był to pracowity tydzień z małą ilością snu, a Diap jest jedyną modelką na prezentacji, nie mówiąc już o modelce całej kolekcji: „Dosłownie biorę je do noszenia każdego dnia” – mówi o tęczy miękkich, błyszczących, oversize’owych, cudownie bezpłciowych ubrań.
Kiedy pytam ją, czy nie stosuje korektora, Diap przyznaje, że używa go strategicznie: „Staram się, aby był naturalny” – mówi. „Nie wydaje mi się, żeby częścią mojej osobowości było aż takie ukrywanie się – akceptuję to, że jestem zmęczona” – dodaje ze śmiechem, który pozwala jej dostrzec ciemne kręgi jako delikatny sygnał społeczny oznaczający „zostaw mnie w spokoju”.
Diap wyraża siebie poprzez ubrania Cool TM w taki sam sposób, jak poprzez makijaż: „Użyj wszystkiego, co chcesz, aby wyrazić to, jak się czujesz – jeśli czujesz się melancholijnie lub chcesz być silna, to w porządku” – mówi – „nie musisz być perfekcyjna”.