Zaczęliśmy już tworzyć warunki dla dyplomatycznej ścieżki deeskalacji konfliktu między Rosją i Ukrainą, jednak w razie rosyjskiej inwazji jesteśmy gotowi zastosować „bezprecedensowe sankcje” – podkreślali we wtorek w Kijowie przedstawiciele Parlamentu Europejskiego.
Delegacja PE złożona z dziewięciorga europosłów zakończyła we wtorek wizytę rozpoznawczą na Ukrainie. W Kijowie eurodeputowani spotkali się z przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu) Rusłanem Stefańczukiem i premierem Denysem Szmyhalem, a także z innymi przedstawicielami ukraińskich władz. Wcześniej delegacja udała się do Mariupola na wschodzie Ukrainy. Przed opuszczeniem kraju eurodeputowani przedstawili wstępne wnioski mediom na konferencji prasowej.
„Jesteśmy gotowi i już zaczęliśmy tworzyć warunki dla dyplomatycznej ścieżki deeskalacji konfliktu, bo jedno jest pewne, że Ukraina nie chce wojny (…), ale jesteśmy również gotowi, gdyby Rosja najechała zbrojnie na Ukrainę, zastosować +bezprecedensowe sankcje+” – podkreśliła przewodnicząca Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony PE Nathalie Loiseau.
Eurodeputowana powiedziała, że Ukraina jest pod presją Rosji – militarną, ekonomiczną i psychologiczną – jednak to Ukraina „ma wielu przyjaciół”, podczas gdy Rosja wybiera izolację.
„W chwili, gdy z Rosji w kierunku Ukrainy rozprzestrzenia się masowa dezinformacja, chcielibyśmy podkreślić, że istnieje jedność w Unii Europejskiej i jedność transatlantycka na rzecz niezależności, suwerenności i integralność terytorialnej Ukrainy” – mówiła Loiseau.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych David McAllister dodał, że architektura pokoju i bezpieczeństwa Europy zbudowana jest na tych właśnie mocnych zasadach. „Żaden kraj nie powinien zagrażać innemu państwu i żaden kraj nie powinien planować ani prowadzić działań militarnych przeciwko innemu krajowi” – oświadczył.
McAllister zauważył, że delegację PE tworzy dziewięcioro europosłów z bardzo różnych środowisk politycznych, z różnych państw członkowskich Unii Europejskiej, którzy przyjechali, aby zbierać informacje na miejscu; wizyta delegacji PE to również sygnał wsparcia dla Ukrainy.
„Nie bez powodu wybraliśmy się na wschodnią Ukrainę, chcemy potwierdzić +niezachwiane poparcie+ Parlamentu Europejskiego dla integralności terytorialnej kraju” – podkreślił.
Zdaniem McAllistera, konieczne jest, aby Unia Europejska była zjednoczona i potępiła zastraszanie Ukrainy przez Rosję w obliczu rosyjskich prób podważenia europejskiego bezpieczeństwa i demokracji.
„W tej godzinie niepewności postanowiliśmy również odwiedzić miasto Mariupol. Zdecydowaliśmy się tam pojechać, ponieważ jesteśmy zaniepokojeni działalnością rosyjskiej marynarki wojennej na morzu Azowskim, gdzie ma miejsce de facto nielegalna blokada, mająca wpływ nawet na zwykłą działalność jednostek pływających pod banderą ukraińską” – zaznaczył.
Wysyłając swoją delegację, Parlament Europejski chce pokazać poparcie dla jak najostrzejszej reakcji w przypadku podjęcia przez Rosję kroków militarnych przeciwko Ukrainie. W skład delegacji PE weszło dwóch polskich europosłów: Adam Bielan (Partia Republikańska/EKR) oraz Radosław Sikorski (PO/EPL).
Obecny kryzys został sprowokowany przez działania Kremla polegające na gromadzeniu rosyjskich wojsk przy granicach z Ukrainą oraz destabilizującym wykorzystywaniu ataków hybrydowych, w tym dezinformacji i ataków cybernetycznych, na ukraińskie instytucje rządowe.
kic/
Źródło informacji: PAP MediaRoom